Roglic nie na szczycie w Paris-Nice, Evenepoel dalej

Po sześciu dniach intensywnych zmagań na torze Paryż-Nicea, Primož Roglič (Bora-Hansgrohe) znajduje się w zaskakująco niespodziewanej sytuacji. Pomimo tego, że zajmuje 11. miejsce w klasyfikacji generalnej i traci 1:44 do lidera wyścigu, jego nowy zespół wierzy, że prawdziwy test jeszcze przed nimi. Czy Słoweniec zdoła odrobić stratę i stanąć na podium? Czytaj dalej, by poznać więcej szczegółów tej niezwykłej historii.

Po sześciu dniach ścigania się na torze Paryż-Nicea 11. miejsce w klasyfikacji generalnej i strata 1:44 do lidera wyścigu nie były miejscem, na którym oczekiwano, że Primož Roglič (Bora-Hansgrohe) będzie jednym z dwóch przedwyścigowych faworytów, obok Remco Evenepoela (Soudal- Szybki krok).

Jego nowy zespół pracował z przodu, a Słoweniec zaatakował, ale bez większego powodzenia, pozostawiając go daleko w tyle za Brandonem McNultym (UAE Team Emirates) w żółtej koszulce, na który pozostały tylko dwa etapy do odrobienia dużego deficytu.

Jednak wewnętrznie niemiecka drużyna i trener Rogliča nie mają się czym martwić, ponieważ widzą go na poziomie podobnym do tego, na którym był tym razem w 2023 r., a prawdziwy test nadejdzie w lipcu podczas Tour de France.

„Był dobry, ale nie świetny” – powiedział trener Marc Lamberts HLN jak podano w W De Leiderstrui występu Rogliča na 6. etapie, gdzie rozpoczął atak, ale ostatecznie tego dnia zajął dopiero dziewiąte miejsce.

„Ale sądząc wyłącznie po jego liczbach, z pewnością jest na tym samym poziomie, co w ostatnich latach, na początku sezonu”.

W zeszłym roku Roglič rozpoczął sezon w Tirreno-Adriatico, gdzie odniósł zwycięstwo w klasyfikacji generalnej i wygrał trzy etapy. Jednak jego przewaga nad zwycięzcą była niewielka i wynosił zaledwie 18 sekund od Joao Almeidy (UAE Team Emirates), a to jego sprint pod górę zapewnił mu ten wyścig z dodatkowymi sekundami, a nie nieziemskie występy wspinaczkowe.

Główny dyrektor sportowy Rolf Aldag również widzi, że Roglič debiutujący w sezonie w Paryżu-Nicei odgrywa rolę w jego pozycji w GC, podczas gdy ci, którzy osiągają lepsze wyniki – jak Evenepoel – już wrócili do ścigania po starcie w Volta ao Algarve.

„Pierwszy start w wyścigu powrotnym nieuchronnie wiąże się z przekroczeniem punktu, w którym płuca płoną, a w gardle pojawia się smak krwi” – ​​powiedział Aldag.

„Remco Evenepoel jest pod tym względem już o krok dalej. Najwyraźniej zadebiutował w Algarve w innym punkcie wyjścia.

„Primoz obecnie mniej więcej utrzymuje tempo pod górę. Ale to nie jest tak, że ma 25% nadwyżki i może powiedzieć: „Dam sobie z nim radę”. Dobrze i uczciwie, nie zgadzamy się z tym.”

Lamberts uważa nawet, że Słoweniec osiąga poziom, jakiego nigdy wcześniej nie widział, jak na przykład w drużynowej jeździe na czas, gdzie pomimo utraty czasu do rywali, sam Roglič wyglądał bardzo dobrze na przodzie pociągu Bora-Hansgrohe.

„Fakt, że Roglic słabo wypadł w drużynowej jeździe na czas, to tylko pozory” – powiedział Lamberts. „Prawie najlepszy wynik, jaki widziałem u Primoza w ciągu 32 minut. Co pokazuje, że jechał szybko i zdecydowanie nie jest zły.”

Roglič dołączył do Bora-Hansgrohe w ramach ogromnego transferu z ówczesnego Jumbo-Visma pod koniec 2023 roku, mając jasny cel: jedyne przywództwo w Tour de France i świeże podejście po ośmiu sezonach w holenderskiej drużynie. Wiąże się to z wieloma nowymi praktykami, do których należy się przyzwyczaić.

„Wszystko jest dla niego nowe. Członkowie drużyny, personel, sprzęt, odżywianie na rowerze i poza nim… nie można tego osiągnąć jednym pstryknięciem palców” – powiedział Lamberts.

Zostały dwa dni i trasa, która na papierze nie wydaje się zbytnio odpowiadać Rogličowi, zwycięstwo w Paryżu-Nicei wydaje się obecnie mało prawdopodobne, ale Bora-Hansgrohe robi wszystko z myślą o lipcowej rozgrywce z Evenepoelem, dwukrotnym Tour zwycięzca i były kolega z drużyny Jonas Vingegaard (Visma-Lease a Bike) oraz rodak ze Słowenii Tadej Pogačar (UAE Team Emirates).

Lamberts i Aldag przyznali jednak, że „nie będzie łatwo przeciwko Vingegaardowi, Pogacarowi i Evenepoelowi. Zdajemy sobie z tego sprawę. Ale dążymy do tego.”

Wygrana Paryż-Nicea po raz drugi wydaje się niewykonalnym zadaniem dla Rogliča, ale reszta stawki GC byłaby głupia, gdyby go wykluczyła – nawet jego własny zespół przyznał, że pozostała trasa nie wykorzystuje jego mocnych stron .

„Te dwa etapy (7 i 8) nie pasują mu zbyt dobrze. W sobotę ledwo da się zrobić różnicę przy 2000 m przewyższenia. A niedziela to raczej trasa dla kolarzy klasycznych” – powiedział Lamberts.

„Tam przegrał Paryż-Nicea w 2021 roku. Rok później mu się udało, ale dzięki silnemu Woutowi van Aertowi, który przy wadze 78 kilogramów spisał się lepiej na tych podjazdach. Zła pogoda również nie działa na korzyść Primoža.”

Dodaj komentarz